Czy korektor powinien sprawdzić tekst umieszczony na okładce książki oraz w stopce redakcyjnej?

Tekst na okładkę książki

Materiał na okładkę książki (mam na myśli przede wszystkim okładkę lub oklejkę tylną) z reguły opracowuje się po zakończeniu prac nad korpusem tekstu, a więc częścią zasadniczą. W przypadku publikacji naukowych na tylnej okładce / oklejce najczęściej umieszcza się fragment lub fragmenty i dane autora recenzji naukowej (stopień / tytuł naukowy, imię i nazwisko, miejsce pracy recenzenta) oraz biogram autora książki. Niekiedy twórcy decydują się na publikację fragmentu pochodzącego z samego utworu. Redaktor / korektor powinien sprawdzić cały tekst, łącznie z ww. informacjami.

 

Fragment recenzji naukowej na okładce książki

Problem wykorzystania treści recenzji naukowej rozwinęłam w innym wpisie (klik). W tym miejscu jedynie wspomnę, że redaktor / korektor książki może podjąć decyzję o nieuwzględnieniu fragmentów recenzji naukowej, jeżeli zawiera ona rażące błędy językowe, których nie może poprawić. Redakcja językowa recenzji naukowych korygowanych utworów jest problematyczna, ponieważ prawo do ingerencji korektora w tekst jest ograniczone. Nie może on dowolnie modyfikować treści recenzji naukowej. Ma prawo ewentualnie dokonać pewnych kosmetycznych zmian językowych. O ile wartość merytoryczna recenzji naukowych jest z reguły zadowalająca, o tyle pod kątem językowym wymagają zmian. Jeżeli korektor zaleca dużo modyfikacji w treści recenzji naukowej, najprawdopodobniej autor / wydawca będą musieli uzyskać aprobatę recenzenta przed opublikowaniem poprawionych przez korektora fragmentów recenzji na tzw. plecach książki.

Błędy pojawiają się również w odniesieniu do poprawności zapisu stopnia i/lub tytułu naukowego autora recenzji, imienia, nazwiska czy sposobu zapisania samego cytatu stanowiącego fragment recenzji naukowej – np. bardzo często autorzy zapisują tekst w cudzysłowie i dodatkowo oznaczają go kursywą (zdublowanie wyróżnień jest w tym wypadku błędem).

 

Biogram autora na okładce książki

W biogramie autor książki często wskazuje miejsca, w których pracował, zrealizowane projekty naukowe, wyszczególnia też tytuły swoich dotychczasowych i kluczowych publikacji. W tej części pojawia się więc wiele nazw własnych, a to rodzi ryzyko wprowadzenia licznych błędów. Do tych, z którymi spotykam się najczęściej, zaliczyć można: literówki w nazwach instytucji, nieuprawnione skracanie nazwy organizacji (instytucji), wadliwe cytowanie utworów autorstwa własnego (np. podanie samych tytułów artykułów naukowych bez wskazania miejsca publikacji – dla czytelnika taka informacja jest bezwartościowa, ponieważ nie wie, gdzie ma szukać danego artykułu).

 

Błędny tytuł książki na grzbiecie okładki

Mam tutaj na myśli literówki w tytule czy nieprawidłowy rozmiar czcionki. Niestety, praca składacza też wymaga nadzoru korektora (tzw. rewizja wydawnicza w pliku po składzie jest etapem obowiązkowym, którego nie należy pomijać – jeżeli korektor nie sprawdzi poprawności zrealizowania czynności tzw. wyrobienia korekty, może się okazać, że cały nakład (z powodu niepoprawionych błędów) trzeba będzie wycofać z dystrybucji lub dodać do książki erratę.

 

Tekst w stopce redakcyjnej

Informacje w stopce redakcyjnej, tj. na przykład stopień / tytuł naukowy recenzenta, dane osób, które wykonały fotografie do książki, imię i nazwisko składacza, nazwa wydawnictwa, miejsce wydruku publikacji, uzupełnia się najczęściej pod koniec procesu wydawniczego, przed skierowaniem plików produkcyjnych do druku.

Przykładowe błędy w stopce redakcyjnej:

  • Niepoprawne wskazanie stopnia / tytułu naukowego (w tym awanse grzecznościowe czy niewłaściwe tytułowanie osób, które nie legitymują się tytułem profesora zwyczajnego).
  • Niekonsekwentna interpunkcja (w zakresie dwukropków, przecinków, kropek).
  • Brak spacji lub wielokrotne spacje.
  • Błędy w zapisie miejscowości (np. Mnichowice k/Wrocławia zamiast Mnichowice k. Wrocławia).

 

Co z tego wynika?

Każdy autor książki powinien zadbać o tzw. korektę po składzie, która pozwoli na sprawdzenie wyrobienia korekty przez skład oraz tekstu, który został dopisany przez osoby zaangażowane w prace wydawnicze przed oddaniem tekstu do składu.

Dlaczego nie udostępniam próbek poprawionego tekstu?

Czym jest korekta próbki tekstu?

Klienci, rozpoznając rynek, tj. szukając odpowiedniej dla siebie oferty na redakcję i korektę tekstu, co jakiś czas pytają mnie, czy istnieje możliwość przed złożeniem zlecenia wykonania przeze mnie korekty krótkiego fragmentu tekstu pochodzącego z utworu, który docelowo ma podlegać korekturze. Z reguły fragment tekstu dodają do wiadomości w formie załącznika. Objętość tych „fragmentów” jest różna. Kilka dni temu otrzymałam fragment 30-stronicowy…

Domyślam się, że klient pragnie zweryfikować umiejętności korektora. Chce porównać rezultaty korekty udostępnione przez różne osoby. Są też autorzy, mający już jakieś doświadczenie we współpracy z redaktorami i korektorami, którzy najzwyczajniej potrzebuję zweryfikować skalę ingerencji redaktora i/lub korektora w tekst.

 

Dlaczego nie jestem zwolenniczką wykonywania korekt tzw. próbek tekstu?

Po pierwsze, skala wprowadzanych w tekście zmian (na rożnych stronach pracy) jest nieporównywalna. Na pierwszej stronie ingerencja korektora w tekst może być znaczna (np. modyfikacja co drugiego wiersza), a na drugiej stronie – znikoma.

Po drugie, pracuję wg ściśle ustalonego harmonogramu. Nie zawsze mam możliwość wygospodarowania czasu na przygotowanie korekty próbki tekstu.

Po trzecie, redaktor / korektor widzi wszystkie błędy po przeczytaniu całego tekstu. Na przykład powtórzenia skutecznie wyeliminuje, gdy zapozna się z całym opracowaniem, a przypisy właściwie skoryguje (w tym doda skróty typu dz. cyt., tamże), gdy będzie miał dostęp do wszystkich przypisów uwzględnionych w tekście.

Jaką część materiału (doktoratu, książki, monografii) przekazać do korekty?

Materiał kompletny a część większej całości

Do korekty najlepiej przesłać cały utwór (po zakończeniu procesu twórczego). Dlaczego?

Jeżeli do korekty zostanie przekazany jeden rozdział, korektor:

  1. Nie będzie w stanie właściwie wyeliminować powtórzeń w całym dziele (np. zdublowanych fragmentów tekstu, pojedynczych słów – niemal każdy autor nadużywa jakiegoś wyrazu lub wyrażenia). Wykona tę czynność jedynie w zakresie otrzymanego materiału.
  2. Nie wprowadzi trafnych skrótów w opisie bibliograficznym publikacji zestawionych w przypisach dolnych (w tym wypadku korektor musi mieć dostęp do wszystkich przypisów – dopiero wówczas w prawidłowy sposób oznaczy skróty w całym tekście, tj. Ibidem (Tamże) czy op. cit. (dz. cyt.).
  3. Nie skoryguje (lub nie doda) pełnej numeracji elementów graficznych i odwołań do tych elementów w tekście (w zakresie wprowadzenia do tabeli, rysunku, ryciny itd.), chyba że do korekty autor przekazuje kolejne części (rozdziały) publikacji (rozprawy doktorskiej, monografii, skryptu akademickiego itp.).

 

Konsekwencje wykluczenia bibliografii z korekty

Jeżeli do korekty zostaną przekazane wyłącznie rozdziały tworzące korpus publikacji naukowej – z pominięciem bibliografii – korektor nie sprawdzi poprawności cytowania w pracy, gdy w tekście wstawiono przypisy w nawiasach, czyli z zastosowaniem tzw. stylu harwardzkiego (np. autor w tekście powołuje się na nazwisko Ociepka [1], a właściwy zapis nazwiska to Osiepka lub autor w tekście stosuje wariant zapisu Kowalski 2017, a w bibliografii widniej odwołanie do publikacji Kowalskiego z 2020 roku – korektor, nie widząc zestawienia bibliograficznego, nie będzie w stanie porównać tych zapisów, tj. nazwisk cytowanych w tekście z nazwiskami zestawionymi w bibliografii).

 

Wady wykluczenia wykazu skrótów z korektury

Gdy w pracy zastosowano skróty (np. dla aktów prawnych) i do korekty nie przekazano wykazu skrótów, korektor nie będzie w stanie sprawdzić poprawności wprowadzenia skrótów przez autora (w tym, czy publikatory są aktualne – niestety, wielu twórców przepisuje publikatory z książek, z których czerpie inspirację, nie sprawdzając w bazie aktów prawnych, czy dany akt przypadkiem nie został znowelizowany).

 

Wysłanie tekstu do korekty po zakończeniu prac redakcyjnych oraz korekta po składzie

Jeżeli po korekcie utworu zaistnieje konieczność dopisania tekstu przez autora, materiał powinien zostać skierowany do kolejnej korekty. Doświadczenie pokazuje, że wielu autorów ponownie wprowadza do tekstu błędy, tj. nie uczy się od korektora (nie analizuje korekty pod kątem technicznym).

Wielu korektorów zastrzega, że jeżeli ich nazwisko ma pojawić się w tekście, wymagają przesłania do korekty całego materiału. Trzeba też pamiętać o tym, że zwyczajowo nie wydaje się książki po jednokrotnej korekcie. Tekst przed wydaniem powinien zostać odczytany i skorygowany co najmniej dwa razy. Ostatnia korekta utworu musi zostać wykonana po składzie – pozwoli to na wyeliminowanie błędów wprowadzonych do tekstu przez składacza, w tym błędów samego składu – np. inicjał imienia pozostawiony na końcu wiersza, lub błędów w stopce redakcyjnej dotyczących nazwy miejsca druku czy wydania, np. Mnichowice k/Wrocławia zamiast Mnichowice k. Wrocławia. Jeżeli okładka książki (tzw. plecy książki) zawiera tekst (np. fragment recenzji), również i on podlega korekcie. Jeden z typowych błędów w tym zakresie to dodawanie po stopniu naukowym recenzenta publikacji kropek, np. prof. dr. hab. (zapis prawidłowy: bez kropki po skrócie doktor – dr), lub awans grzecznościowy (zapis świadczący, że dana osoba posiada tytuł profesora zwyczajnego, gdy faktycznie posiada stopień naukowy doktora habilitowanego, w tym niewłaściwa kolejność zapisu tytułów naukowych i uczelnianych oraz stopni – niepoprawnie: prof. XYZ dr hab. A. Kowalski, poprawnie: dr hab. A. Kowalski, prof. XYZ).

W przypadku rozpraw doktorskich do korekty trzeba również przesłać stronę tytułową i oświadczenia, które stanowią załącznik do rozprawy. Typowy błąd często pojawiający się na stronie tytułowej pracy doktorskiej sprowadza się do wadliwej deklinacji stopni i tytułów naukowych: praca napisana pod kierunkiem dr hab. Antoniego Kowalskiego (poprawnie: dra lub dr. hab. Antoniego Kowalskiego). Ostatnio obserwuję również liczne błędy w dokumentach będących załącznikami do rozpraw, mianowicie w oświadczeniach stanowiących druk własny uczelni (np. MNiSW – Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zamiast MEiN – Ministerstwo Edukacji i Nauki).

 

Powtórzenia w tekście

Jednym z zabiegów mających na celu poprawienie odbioru (zwiększenie czytelności i przyswajania) tekstu jest wyeliminowanie z prac naukowych powtórzeń. Ryzyko wprowadzenia do publikacji naukowej powtórzeń jest największe wówczas, gdy autor redaguje tekst w tzw. stanie paratelicznym: odczuwa swoiste flow (wenę twórczą) i w krótkim czasie generuje obszerny tekst. Cechą tego stanu jest to, że autor koncentruje się w danej chwili na tzw. gonitwie myśli (chce przelać na papier jak najwięcej informacji, tak żeby nie umknął mu żaden wątek). Niejednokrotnie nie zastanawia się w tych momentach, czy wiersz lub dwa wiersze wyżej już zastosował dany termin.

Powtórzenia można skutecznie zlikwidować jedynie na etapie kolejnych czytań tekstu (w pierwszej kolejności redakcji, a następnie korekt). Szczególnie użytecznym narzędziem służącym do usunięcia powtórzeń z pracy naukowej jest słownik synonimów, który jednak należy używać z dużą rozwagą. Zwroty bliskoznaczne mogą różnić się kontekstem znaczeniowym, lub w ogóle w przypadku pewnych sformułowań – np. frazeologizmów – nie ma możliwości wprowadzenia synonimu. Dobrą praktyką jest sprawdzenie definicji wybranego synonimu przed jego użyciem.

Niewątpliwym problemem jest również stosowanie synonimów dla tzw. pojęć wiodących (głównych dla podjętego w pracy naukowej zagadnienia). Jeżeli w literaturze źródłowej nie stosuje się kilku określeń dla interesującego nas terminu, to autor samodzielnie (i bez namysłu czy konsultacji ze środowiskiem naukowym) nie powinien wykorzystywać nazw zastępczych, a jeżeli już podejmie taką decyzję, we wprowadzeniu do tekstu godzi się wskazać czytelnikowi, że wybrany problem  będzie omawiał (analizował) przy wykorzystaniu konkretnych pojęć (np. dwóch czy trzech), określających to samo zjawisko, proces, działanie, związek itd.

Jak przygotować zapytanie ofertowe na korektę publikacji?

Wiadomość e-mail uwzględniająca zapytanie ofertowe dotyczące przygotowania korekty i/lub redakcji z reguły przesyłana jest przez osobę zainteresowaną wykonaniem usługi na skrzynki kilkunastu firm, co wskazuje, że dany podmiot rozpoznaje rynek.

Poniżej wskazano błędy w tego rodzaju zapytaniach, których znajomość może przydać się osobom odpowiedzialnym za ich przygotowanie, i być może po lekturze niniejszego wpisu będą już wiedziały, dlaczego żadna firma nie złożyła swojej oferty.

Po pierwsze, kontaktując się z daną firmą, warto zapoznać się z warunkami współpracy, które stawia. W wielu przypadkach podmioty świadczące usługi korektorskie na swojej stronie internetowej szczegółowo wskazują, jakie informacje są niezbędne celem przygotowania wyceny usługi. Rozumiemy jednak, że skoro dany podmiot wysyła zapytanie ofertowe, to nie ma czasu na wnikliwą lekturę treści prezentowanych na stronie danej firmy. Oferentowi nie pozostaje zatem nic innego, jak przekopiowanie do formularza ofertowego treści swojej oferty.

 

Tytuł zamówienia

W tej części zapytania ofertowego należy podać typ i tytuł publikacji wymagającej korektury. Na rynku usługi świadczą m.in. korektorzy specjalizujący się tylko w określonej tematyce i konkretnych typach publikacji.

 

Objętość publikacji lub udostępnienie materiału do wglądu

Jest to szczególnie ważny parametr pozwalający na prawidłową i najbardziej zbliżoną do końcowej wycenę. Nie zawsze na etapie rozpoznawania rynku składający zapytanie może udostępnić korektorowi utwór wymagający korekty. Jeżeli nie ma takiej możliwości, powinien podać dokładną objętość publikacji, tj. liczbę znaków ze spacjami (wliczając w to przypisy dolne) oraz objętość elementów graficznych podlegających korekcie. Niekiedy w zapytaniach ofertowych pojawia się enigmatyczna informacja: liczba znaków ze spacjami wynosi np. 600 000 plus przypisy i grafiki. Problem w tym, że przypisy również mogą wygenerować 600 000 znaków, czyli w sumie publikacja nie składa się z 600 000 znaków, a z 1 200 000 znaków, co ma ogromne znaczenie dla wyceny korekty publikacji. Korekta powinna objąć również przypisy, więc korektor powinien je odczytać.

Wielu korektorów w swojej ofercie operuje pojęciem tzw. strony znormalizowanej. Przyjmuje się, że strona znormalizowana (w przypadku tekstu) to 1 800 znaków ze spacjami. Osoby składające zapytanie bardzo często nie podają w zapytaniu ofertowym liczby stron znormalizowanych. Wskazują liczbę stron, którą widzą aktualnie w swoim dokumencie (najczęściej Microsoft Word). Warto pamiętać, że na jednej stronie dokumentu Microsoft Word może znaleźć się różna liczba znaków (zależy ona m.in. od typu i rozmiaru czcionki, szerokości marginesów, wielkości nagłówków, interlinii, obecności elementów graficznych i in.).

 

Czas realizacji

W zapytaniach ofertowych nierzadko za krótszy czas realizacji zlecenia oferent otrzymuje dodatkowe punkty. Warto pamiętać, że szybciej nie zawsze oznacza lepiej, choć istnieją oczywiście firmy zatrudniające zespoły korektorskie, które w ciągu 3 dni potrafią poprawić kilkaset stron.

 

Pojedyncza korekta

Stoimy na stanowisku, że nie wydaje się żadnego utworu (np. książki) po jednokrotnym czytaniu (czyli pojedynczej korekcie). Więcej informacji na ten temat można znaleźć we wpisie pt. Ile korekt potrzebuje mój tekst naukowy?

Uwzględnianie w zapytaniu ofertowym informacji o pojedynczej korekcie może zniechęcić korektora do przygotowania oferty. Niewielu korektorów weźmie na siebie odpowiedzialność za korektę utworu po jednokrotnym odczytaniu tekstu (tym bardziej, że przecież po korekcie tekst przechodzi „przez ręce” innych osób, a to zawsze generuje ryzyko wprowadzenia nowych błędów).

 

Rozliczenie zlecenia, kary umowne, podpisanie umowy

Niekiedy w zapytaniach ofertowych widnieją informacje dotyczące płatności i ewentualnych kar za np. niedotrzymanie terminu. Potencjalnych oferentów szczególnie mogą zniechęcić do współpracy odległe terminy płatności. Przykładowo osoba składająca zapytanie wskazuje w zapytaniu ofertowym, że wymaga wykonania korekty w terminie 5 dni a rozliczenie za wykonanie korekty będzie miało miejsce… do 45 dni od dnia odebrania zlecenia.

Kwestia podpisania umowy powinna być szczegółowo opisana, w tym z podaniem terminów i formy jej zawarcia. Niewielu korektorów może sobie pozwolić na swego rodzaju „zarezerwowanie” terminu na podpisanie „niepewnej” umowy na korektę.

Warto również przemyśleć zapis typu: wykonawca zobowiązuje się do podpisania umowy w terminie i miejscu wskazanym przez zamawiającego. Nie każdy korektor ma możliwość stawienia się na drugim końcu Polski w dniu wskazanym przez zamawiającego (a ten zapis wskazuje wymóg tego rodzaju dyspozycyjności).

 

Złożono zapytanie ofertowe na nieodpowiednią usługę

Zdarza się, że osoba zainteresowana współpracą składa zapytanie dotyczące wykonania niewłaściwej usługi. Wydaje się jej, że tekst wymaga korekty i redakcji, jednocześnie nie chce (lub nie może) przesłać tekstu do przeglądu na etapie rozpoznawania przez nią rynku. Po wybraniu danej firmy i udostępnieniu jej tekstu okazuje się, że firma nie zrealizuje korekty i redakcji, ponieważ utwór przygotowali np. obcokrajowcy a tekst w większości napisany jest „łamaną polszczyzną”, i w pierwszej kolejności wymaga tłumaczenia oraz przeredagowania. To ostatnie najczęściej generuje większy koszt niż korekta i/lub redakcja.

Stąd tak ważne jest, żeby osoby, które redagują zapytanie ofertowe, miały wiedzę na temat tego, jakie informacje należy w takim materiale uwzględnić. Dobrze przygotowane zapytanie ofertowe usprawni komunikację miedzy stronami i pozwoli na zaoszczędzenie czasu, którym dysponuje zamawiający i potencjalny wykonawca.

Korekta korekty – rekorekta

O wadliwie wykonanej korekcie tekstu przez inny podmiot najczęściej informujemy autora na etapie składu (korekta.pro oferuje również usługę składu tekstu). Zdarza się, że realizujemy skład tekstu uprzednio skorygowanego przez firmę zewnętrzną i nierzadko okazuje się, że tekst zawiera błędy. Wskazane jest, żeby korektę i skład wykonała ta sama osoba (firma). Stąd w ofertach wielu firm korektorskich i zajmujących się opracowaniem graficznym można znaleźć wzmiankę, że skład publikacji może być zrealizowany, pod warunkiem że ten sam podmiot wykona korektę. Wadliwie wprowadzona korekta sprzyja uchybieniom na etapie składu. Pojawia się tutaj jeszcze inny problem. Jeżeli składacz nie jest jednocześnie korektorem, istnieje ryzyko, że do tekstu wprowadzi nowe błędy. Niekiedy zdarza się, że autor tekstu zleca wyrobienie korekty (czyli wprowadzenie do tekstu wszystkich zmian zasugerowanych przez korektora) firmie zewnętrznej – ta ostatnia może więc realizować zarówno korektę (w zakresie jej wyrobienia), jak i skład tekstu. Stąd Autor tekstu powinien kontrolować prace tego podmiotu – przed składem wskazane jest sprawdzenie, czy wyrobiono korektę. Sprawdzenie to polega na porównaniu pliku otrzymanego od korektora (np. plik Word) z plikiem po wyrobieniu korekty otrzymanym od podmiotu, z którym autor współpracuje (np. plik PDF wyeksportowany z programu Adobe InDesign).

Uwagi recenzenta a korekta tekstu

Wielu autorów stawia sobie pytanie: kiedy wysłać tekst do korekty językowej lub merytorycznej? Pytanie to nie jest do końca właściwie sformułowane, ponieważ tekst potrzebuje korekty przed skierowaniem go do recenzji i po niej (jeżeli skala uwag do rozpatrzenia i zmian do wprowadzenia jest znaczna). Bez wątpienia wysłanie do recenzji tekstu (książki, artykułu naukowego, pracy doktorskiej) dopracowanego pod względem językowym, stylistycznym, merytorycznym (a więc po korektach: językowej, stylistycznej, merytorycznej…) zwiększa szansę na pozytywną recenzję. Po pozytywnej recenzji może się okazać, że tekst wymaga ponownej korekty. Jeżeli autor wprowadził w pracy znaczne modyfikacje, istnieje duże ryzyko, że popełnił typowe dla siebie błędy. Stąd sugerujemy tekst pozytywnie zaopiniowany przez redakcję (np. czasopisma) i po recenzji wysłać do ponownej korekty (lub przynajmniej rewizji, jeżeli skala zmian jest niewielka). Warto pamiętać, że redakcja, która przyjęła materiał do wydania wykona z pewnością własną korektę. Wynika z tego, że zlecenie korekty „prywatnie” nie jest konieczne, jednak może być istotnym czynnikiem przemawiającym za przyjęciem danego dzieła do druku.

Wycena korekty. Stawka zmienna czy stała?

Z analizy ofert korektorów wynika, że ceny za korektę strony tekstu są stale lub zmienne. O cenach stałych mówimy w sytuacji upublicznienia cennika usług (np. na stronie internetowej). Stawka za korektę jest w tym przypadku stała i nie zależy od skali błędów. Stawka zmienna wiąże się z wyceną usługi korektorskiej. W tym wariancie cenę za usługę korektorską poznamy dopiero po przeanalizowaniu materiału przez korektora. Z punktu widzenia klienta stała stawka za korektę strony tekstu jest rozwiązaniem lepszym. Klient poszukujący korektora, przeglądając informacje dotyczące dostępnych usług korektorskich (np. prezentowane na stronie internetowej, wizytówce, w ogłoszeniach), pragnie uzyskać informację zwrotną w możliwie najkrótszym czasie. Potrzebę tę może zrealizować, gdy udostępniono konkretny cennik. W krótkim czasie może przekalkulować koszt realizacji zlecenia, co pozwala mu podjąć decyzję dotyczącą wyboru konkretnej osoby lub firmy do współpracy. Korektor, który udostępnia cennik usług ma świadomość, że materiał przesłany do korekty może wymagać większego lub mniejszego zaangażowania korektora. Zatem liczy się z tym, że być może korekcie będzie podlegała treść każdego wiersza lub co piąta strona. Ponadto większość korektorów przyjmuje do korekty materiał, z którym się uprzednio zapoznali.  Decydując się na świadczenie usług korektorskich w ramach stałego cennika, korektor powinien mieć świadomość ryzyka jego niedoszacowania.

Presja czasu, a redakcja i korekta tekstu

Czas potrzebny na wykonanie korekty tekstu

Większość z nas nie lubi pracować pod presją czasu – tym bardziej, gdy pojawia się ryzyko niewywiązania się z ustalonego terminu. Często po przekazaniu korektorowi publikacji okazuje się, że jest czas tylko na jedno czytanie (pojedyncza redakcja i korekta). Bywają podmioty, które, przesyłając materiał do redakcji i korekty, deklarują oczekiwany termin realizacji usługi redakcyjnej i korektorskiej, po czym pojawia się zapytanie o skrócenie czasu wykonania usługi. Warto poważanie podejść do tematu rezerwacji czasu na wykonanie korekty i nie kierować się własnymi doświadczeniami z danym korektorem podczas poszukiwania innego korektora. Przykładowo fakt, że w przypadku korekty poprzedniej książki korektor przygotował korektę w terminie 14 dni, nie oznacza, że korektę kolejnej publikacji również wykona w tym terminie (tym bardziej, gdy będzie to inna osoba). Wielu korektorów czy redaktorów, reklamując swoje usługi, podkreśla – bardzo słusznie – że nie deklaruje czasu realizacji usługi korektorskiej lub redakcyjnej przed zapoznaniem się z materiałem. Warto również pamiętać, że ustalony czas realizacji korekty i redakcji dotyczy konkretnego materiału. Jeżeli w trakcie realizacji korekty do korektora dosyłane są zaktualizowane materiały, trzeba się liczyć z wyznaczeniem nowego terminu realizacji korekty i redakcji.

Zatem, uzyskanie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, ile czasu powinna trwać korekta i redakcja np. arkusza wydawniczego (tj. w jakim czasie każdy korektor powinien sobie poradzić z korektą tekstu o objętości 40 tys. znaków ze spacjami) jest niemożliwe, ponieważ w trakcie realizacji korekty mogą się pojawić nowe okoliczności wpływające na czas wykonania usługi korektorskiej lub redakcyjnej.

Redakcja i korekta dzieła współautorskiego oraz wieloautorskiego

Czym jest publikacja współautorska i wieloautorska?

 

Teksty współautorskie

Z publikacją współautorską mamy do czynienia, gdy dzieło przygotowały co najmniej dwie osoby. Najczęściej imiona i nazwiska autorów widnieją na okładce książki lub nad tytułem artykułu opublikowanego w czasopiśmie a poszczególnym rozdziałom czy częściom dzieła nie przypisano autorów (np. w spisie treści przy tytułach rozdziałów lub w nagłówkach będących śródtytułami w przypadku artykułów naukowych). Finalnie każdego z autorów uznaje się za twórcę całego dzieła i każdy z nich powinien pracować nad całym materiałem. Tak to wygląda w teorii. W praktyce z reguły autorzy dzielą się zadaniami do wykonania i każdy z nich odpowiada za opracowanie odrębnego zagadnienia. Przy tym każdy z nich może mieć wpływ na kształt zagadnienia, którego opracowania podjął się współautor. Wiele wydawnictw, przyjmując do druku publikację współautorską, wymaga od zespołu autorskiego złożenia oświadczeń o procentowym udziale w powstanie publikacji. Każdy z autorów powinien być w posiadaniu kompletu oświadczeń. Dokumenty te mogą być przydatne, gdy np. po jakimś czasie od publikacji okaże się, że któryś z autorów, przygotowując opublikowany już materiał, dopuścił się naruszenia praw autorskich (tzw. plagiatu).

 

Teksty (dzieła) wieloautorskie

Najczęściej przez dzieła wieloautorskie rozumie się książki pod redakcją, w których uwzględniono teksty kilku lub kilkunastu osób (część z tych tekstów może być współautorskich). Przykładowo książka wieloautorska może się składać z dziesięciu rozdziałów (każdy z rozdziałów opracowała inna osoba) i posiadać jednego lub dwóch redaktorów.

 

Trudności w redakcji i korekcie tekstu współautorskiego lub dzieła wieloautorskiego

  1. Redaktor lub korektor, do którego trafia tekst współautorski lub wieloautorski pod redakcją musi zmierzyć się z licznymi wyzwaniami. Każdy człowiek posiada swój styl pisania. W przypadku tekstu współautorskiego (np. artykułu naukowego przygotowanego przez trzy osoby) redaktor i korektor, wykonując swoją pracę, muszą dążyć do ujednolicenia jego stylu. Czytelnik nie może odnieść wrażenia, że nad każdym fragmentem publikacji pracowała inna osoba. Ich zadaniem jest również wyeliminowanie lub zasygnalizowanie powtórzeń (które w szczególności zdarzają się w przypadku obszernych publikacji zbiorowych dotyczących wąskiego zagadnienia badawczego).
  2. W trakcie poprawy treści dzieł współ- lub wieloautorskich redaktor i/lub korektor powinien w zakresie sugerowanych korekt komunikować się z jedną osobą będącą członkiem zespołu autorskiego. W przypadku dzieł wieloautorskich jest to najczęściej redaktor danej publikacji. Na marginesie warto nadmienić, że jeżeli książka posiada redaktora, to on powinien odpowiadać za redakcję książki (np. językową, merytoryczną, techniczną). Na zewnątrz powinna być zlecona jedynie korekta. Jednak życie pokazuje, że coraz częściej rolę redaktora publikacji pełni osoba z zewnątrz. Część naukowców, mając świadomość, że większość prac redakcyjnych wykonuje osoba spoza zespołu autorskiego, przy swoim nazwisku wpisuje zawężoną (doprecyzowaną i zgodną z prawdą) funkcję, np. redaktora naukowego. Wielu czytelników jednak nie odróżnia redakcji od redakcji naukowej i, cytując daną publikację w przypisie, nie używa skrótu w postaci (red. nauk.) a (red.), tym samym – często zupełnie nieświadomie – rozpowszechnia informacje niezgodne z prawdą.
  3. Przesyłając do korekty tekst współautorski lub wieloautorski, trzeba mieć świadomość, że redakcja takiego dzieła może pochłonąć nieco więcej czasu niż redakcja i/lub korekta dzieła autorskiego. Wynika to ze wspomnianego już przemieszania stylów pisania, ale także np. z różnego poziomu merytorycznego tekstów składających się na daną publikację wieloautorską lub współautorską. Warto dodać, że np. w przypadku publikacji naukowych poziom merytoryczny dzieła nie jest uwarunkowany wyłącznie posiadanym przez członka zespołu autorskiego stopniem bądź tytułem naukowym. Wydawałoby się, że jeżeli zespół autorski tworzy grono szacownych profesorów ze znacznym dorobkiem naukowym, publikacja powinna prezentować bardzo wysoki poziom merytoryczny. Nie zawsze tak jest. Co więcej, zdarza się, że to studenci przygotowują opracowania niezwykle dojrzałe i dopracowane, a osoby znajdujące się wyżej w „hierarchii naukowej” i z imponującym dorobkiem naukowo-badawczym tworzą teksty bez pierwiastka nowości (autoplagiaty).
error: Content is protected !!