Czy w książce warto uwzględnić treść recenzji naukowej?
Jakiś czas temu autorka książki, z którą współpracowałam w zakresie redakcji językowej, poinformowała mnie, że zamierza dodać do swojej publikacji recenzję naukową tego opracowania . Czy to dobry pomysł?
Redakcja językowa recenzji naukowych
Wobec powyższego zasadniczy problem z recenzjami naukowymi polega na tym, że osoby, które je redagują, nie zawsze mają odpowiednie kompetencje językowe. Innymi słowy, recenzje naukowe w wielu przypadkach zawierają błędy językowe. Fakt, że dana osoba legitymuje się stopniem doktora habilitowanego czy tytułem profesora zwyczajnego nie oznacza, że jej teksty są wolne od błędów językowych. Te popełniają osoby zajmujące różne miejsca w hierarchii akademickiej (zarówno studenci, jak i badacze wysoko utytułowani). Poza tym dla recenzentów prac naukowych pomysł umieszczenia tekstu recenzji w publikacji naukowej nie jest czymś typowym i powszechnym. Zakładając, że recenzja zawierająca liczne błędy językowe zostanie dodana do książki, jej autor naraża siebie i recenzenta na śmieszność.
Czy Autor może samodzielnie zmienić treść recenzji naukowej, np. ulepszyć ją pod kątem językowym?
Zacznijmy od tego, że przed wpisaniem w stopce redakcyjnej książki danych recenzenta wydawca zwyczajowo powinien spisać z nim stosowną umowę regulującą m.in. prawa majątkowe do recenzji naukowej.
Kolejna kwestia dotyczy bardzo częstego cytowania fragmentów recenzji naukowych na tzw. plecach książki (tylna okładka / oklejka). Dozwolona jest wyłącznie delikatna „kosmetyka językowa” fragmentów publikowanych w ww. miejscu, np. dodanie brakujących znaków interpunkcyjnych czy poprawa innych oczywistych błędów. Niedozwolona jest ingerencja w wartość merytoryczną recenzji, w tym przekształcanie całych zdań, tak aby „lepiej brzmiały”. W ostateczności, jeżeli autor nalega na dodanie tekstu recenzji naukowej do swojego dzieła, można skontaktować się z recenzentem i przedyskutować z nim sprawę opublikowania przygotowanej przez niego oceny pisemnej z mniejszymi lub większymi zmianami redakcyjnymi. Jest to jednak działanie ryzykowne i z pewnością zostanie odebrane jako niegrzeczne, a przecież autorowi zależy na dobrej opinii w środowisku naukowym.
Kombinowania ciąg dalszy. A może dodać fragmenty…
Każda recenzja naukowa ma określoną strukturę. Zawiera m.in. opis walorów i mankamentów pisemnej pracy naukowej. Jeżeli autorka podjęłaby decyzję dotyczącą uwzględnienia recenzji w swojej książce, pojawia się pytanie, które fragmenty wziąć pod uwagę. Po pierwsze, jeżeli w swojej publikacji wypunktuje tylko fragmenty opisujące mocne strony utworu i pominie ocenę krytyczną, jej książka może zostać źle odebrana. Po drugie, raczej autorzy nie chcą eksponować swoich błędów. Wreszcie korektor, którego dane podano w stopce redakcyjnej książki, powinien sprawdzić cały tekst – a więc w tym wypadku również treść recenzji naukowej. I tu pojawia się ponownie problem wskazany przeze mnie wyżej, a dotyczący granicy zmian redakcyjnych w utworze będącym recenzją naukową.
Sumując, z powyższego wynika, że nie warto komplikować całego procesu wydawniczego pomysłem dodania do książki pełnej treści recenzji naukowej.