Interesujący i niepoddający się łatwej interpretacji jest fakt, że wielu autorów nie uczy się na własnych błędach i nie czerpie wiedzy z poprawek czy sugestii wprowadzonych w tekście przez redaktora i/lub korektora. Sytuacje takie obserwujemy co najmniej w dwóch przypadkach.
- Pierwszy przypadek to długofalowa współpraca z autorem. Zdarzają się autorzy, którzy przesyłają do korekty drugą i kolejną książkę, w której popełniają dokładnie te same błędy, które korektor lub redaktor poprawił na etapie korekty pierwszej książki. Materiał po korekcie warto potraktować jako swego rodzaju szkolenie – oczywiście w ograniczonym zakresie. Warto z niego skorzystać doraźnie, na potrzeby realizowanej współpracy autorsko-korektorskiej lub autorsko-redakcyjnej (w ramach danej książki), ale także potraktować jako materiał kształcący, konieczny do przeanalizowania w dłuższej perspektywie.
- Druga sytuacja uwidacznia się z reguły na etapie kolejnej korekty tego samego tekstu. Korektor wykonał pierwszą redakcję i korektę książki. Materiał przekazał autorowi celem zaakceptowania zmian i wprowadzenia uzupełnień. Po otrzymaniu materiału do drugiej korekty korektor widzi, że autor w dalszym ciągu (np. w dopisanym tekście stanowiącym sugerowane przez redaktora uzupełnienie) popełnia te same błędy. Zadaniem korektora jest oczywiście ponowne wyeliminowanie usterek, jednak wyraźnie widać, że autor nie korzysta w pełni z zamówionej usługi korektorsko-redakcyjnej – jego korzyść polega jedynie na uzyskaniu efektu, a nie na pozyskaniu wiedzy, która zaprocentuje na etapie pisania kolejnych książek.